Osobiście mało uwagi przywiązuje do smartfonów klasy średniej. Skupiam się na tych najlepszych, flagowcach. Jestem ciekawy jakie nowinki technologiczne w nowym modelu zaproponowali producenci. Następnie patrze na kwartalne słupki sprzedaży i praktycznie co kwartał widać ogromny wzrost, mowa o wynikach Xiaomi.
Wczoraj opublikowany został raport za Q1 2020 roku w Europie Zachodniej. Firma Lei Juna poprawiła swój wynik o 79% w porównaniu z rokiem ubiegłym. Teraz spójrz na kolejny raport firmy Canalys, TOP10 najczęściej kupowanych smartfonów w pierwszym kwartale 2020 roku:
W rankingu 10 najczęściej kupowanych smartfonów w Q1 2020 znalazły się trzy smartfony Xiaomi. Spójrz na ich nazwy: Redmi Note 8 , Redmi Note 8 Pro i na końcu najtańszy z najtańszych, Redmi 8A. Wczoraj Xiaomi chwaliło się, że Redmi Note 8 przekroczył liczbę 30 milionów sprzedanych egzemplarzy. Jak widać to właśnie budżetowe smartfony napędzają sprzedaż Xiaomi Group, niestety nie wiem ile sprzedało się np. Xiaomi Mi 10. Mam obawy czy flagowiec Xiaomi znalazłby się w TOP30.
Powyższa grafika przedstawia przepaść jak istnieje pomiędzy Apple, a resztą stawki. Firma Tima Cooka zdecydowanie zarabia najwięcej na sprzedaży smartfonów spośród wszystkich producentów, a od kilku kwartałów generuje coraz większe zyski z usług, z sektora w który Xiaomi nie ma. Doskonała maszyna, przyciąga urządzeniem, a zatrzymuje ekosystemem i zarabia na usługach.
Szalona polityka Xiaomi działa?
Często krytykuje Xiaomi za zbyt rozbudowane portfolio smartfonów, że prezentują zdecydowanie za wiele i za często, lecz może w tym szaleństwie jest metoda? Kolejny nowy smartfon to kolejna informacja w mediach, a to zwiększa zasięg marki. To właśnie dzięki temu są TOP1 w Polsce i Hiszpanii. Jeżeli ograniczyliby się do kilku smartfonów w roku to mogliby przegrać z Samsungiem i Huawei, a Apple i tak byłoby daleko z przodu…