Tak, wiem. Aplikacja Messenger dla komputerów była dostępna już wcześniej, jednak dopiero teraz Facebook zdecydował się na oficjalną premierę. Od 2 kwietnia można ją pobrać z Mac App Store oraz Windows Store już oficjalnie, chociaż ja korzystam z niej już dłuższy czas.
Trzeba przyznać, że Facebookowi nie idzie zbytnio dobrze wprowadzanie aplikacji czy ich ulepszanie. Messenger dopiero teraz doczekał się oficjalnej aplikacji, wcześniej użytkownicy posiłkowali się programami niezależnych programistów. Także Instagram nie może doczekać się aplikacji na iPada, póki co dostępna jest jedynie wersja z systemu iOS, i nie jest to wina wprowadzenia iPadOS, bo też systemy są bliźniacze. Instagram po prostu nie potrafi sobie z tym poradzić od lat i pokrętnie tłumaczą się zbyt małą liczbą programistów.
Messenger wspiera Dark Mode na macOS oraz ciemny motyw pod Windowsem. Można więc z niego korzystać po zmroku bez obaw o wypalenie sobie gałek ocznych białym światłem. Aplikacja nie jest zbyt rozbudowana i tak naprawdę to tylko strona messenger.com opakowana w formę programu na komputer. Nic specjalnie nowego, ale też nie tego bym się spodziewał. Po prostu ma działać.
Z kolei Messenger dla systemu iOS przeszedł ostatnio spore zmiany, pewnie wiele osób to zauważyło. Aplikacja została odchudzona i waży teraz w okolicy 40MB. Wcześniej 150 czy ponad 200MB nie było problemem dla tego komunikatora, a to przecież tylko komunikator. No właśnie, boję się, że teraz Facebook chwali się odchudzeniem i dwukrotnym przyspieszeniem uruchamiania, a później dorzuci do tego masę niepotrzebnych nikomu funkcji i nie będzie już tak pięknie.