Niedawno testowałem zewnętrzną kamerę Netatmo. Jest to urządzenie łączące w sobie trzy funkcję: kamery IP, lampy LED i syreny alarmowej. Jest jednak strasznie drogie jak na Polskie realia — ponad 1500 PLN. Dzisiaj przedstawiam urządzenie, które również posiada trzy wspomniane wyżej funkcje, lecz jest 5x tańsze — zewnętrzna kamera Yale, a dokładniej model Yale SV-DAFX-W EU.
Kamera pozowała na rejestrowanie nagrań w rozdzielczość Full HD 1080p. Wbudowana lampa LED oferuje strumień świetlny o mocy 160 lumenów, zapewniając widoczność na 10 metrów. Jest również wbudowana dioda podczerwieni, lecz czujnik ruchu zintegrowany z lampą LED sprawdza się zdecydowanie lepiej. Całość została zamknięta w hermetycznej obudowie z certyfikat IP68.
Yale SV-DAFX-W EU łączy obsługuje Wi-Fi w częstotliwości 2,4 GHz. Do zarządzania kamerą służy aplikacja Yale View. Dostępny jest podgląd w czasie rzeczywistym lub po umieszczeniu karty pamięci microSD można spojrzeć wstecz. Nagrania prezentowane są na osi czasu, dzięki czemu łatwo możemy znaleźć interesujący moment. W aplikacji można zdefiniować, w jakich godzinach kamera na pilnować naszego dobytku, otrzymamy powiadomienie na telefon tylko w wyznaczonych godzinach. Dodatkowo można pilnować tylko danego kadru, np. Zaznaczyć tylko miejscu w który samochód. Jeżeli ktoś wkroczy na to pole, to dopiero wtedy otrzymamy powiadomienie.
Aplikacja Yale oferuje dwukierunkową komunikację, trzymać smartfon w ręku można porozmawiać z osobą, która stoi przed kamerą. Wszystko za sprawą wbudowanego mikrofon oraz głośnika.
Testowałem już wiele kamer IP, lecz pierwszy raz otrzymałem powiadomienie o zepsutej karcie pamięci. Zamontowałeś kamerę na budynku. Wisi już kilka miesięcy i gdy potrzebujesz zobaczyć nagrania, bo kosiarka zniknęła z podwórka, to okazuje się, że nic nie ma, bo szlag trafił kartę pamięci. Możliwa sytuacja? Jak najbardziej, na szczęście Yale informuje o awarii nośnika danych. Oczywiście, jeżeli ktoś ma możliwość to nagrania lepiej przechowywać na własnym serwerze FTP lub w chmurze.
Nie jest to pożądany komunikat, lecz dobrze, że jest. Lepiej wiedzieć, że coś, co ma zapewniać nam bezpieczeństwo, nie działa, niż przekonać się o tym za późno.